Joaquin Phoenix idzie na całość w "Bo się boi". Ari Aster o współpracy z rozchwytywanym aktorem Hollywood

Informacja nadesłana
https://www.filmweb.pl/news/Joaquin+Phoenix+idzie+na+ca%C5%82o%C5%9B%C4%87+w+%22Bo+si%C4%99+boi%22.+Ari+Aster+o+wsp%C3%B3%C5%82pracy+z+rozchwytywanym+aktorem+Hollywood-150349
Joaquin Phoenix idzie na całość w "Bo się boi". Ari Aster o współpracy z rozchwytywanym aktorem Hollywood
Twórca "Dziedzictwa. Hereditary" i "Midsommar. W biały dzień" powraca z szaloną wizją matczynej kontroli i piętrzących się paranoi i przedstawia widzom świat widziany oczyma Beau Wassermanna. Roli, która wymaga transformacji fizycznej, pełnego zaangażowania, wysiłku oraz skonfrontowania się z poturbowaną psychiką bohatera, mógł podjąć się tylko jeden aktor – znany z niezapomnianych kreacji i fizycznych metamorfoz, nagrodzony Oscarem Joaquin Phoenix. Hollywoodzkiego aktora w zuchwałej czarnej komedii "Bo się boi" zobaczycie na dużym ekranie już od piątku, 21 kwietnia!



Nowa wersja legendarnego Jokera, empatyczny wujek, który uczy się wrażliwości od swojego siostrzeńca ("C’mon, C’mon"), amoralny i bezwzględny Cesarz Kommodus ("Gladiator"), poszukujący miłości i zrozumienia w futurystycznym świecie Theodore Twombly ("Ona"), czy porywający tłumy muzyk Johnny Cash ("Spacer po linie"). Wydaje się, że aktorskie emploi Joaquina Phoenixa nie zna granic, a aktor nieustannie zaskakuje i podwyższa sobie poprzeczkę. Jest obecnie najbardziej rozchwytywanym nazwiskiem w Hollywood – podziwianym przez widzów, pożądanym przez producentów i marzeniem wielu reżyserów, w tym również Ariego Astera, który zdołał spełnić tę fantazję – Zanim poznaliśmy się na planie, uważałem Joaquina za prawdopodobnie najlepszego aktora na świecie – mówi Aster. – Teraz uważam, że jest jeszcze lepszy, niż myślałem. Nigdy wcześniej nie pracowało mi się tak fenomenalnie z żadnym aktorem.


Ari Aster zabiegał o zainteresowanie Phoenixa przez pół roku. – Po prostu klękasz i błagasz. – żartuje reżyser cytowany przez Variety. Momentem, w którym Aster zapragnął obsadzić Phoenixa w jednym ze swoich filmów był seans filmu Casey'a Afflecka "Joaquin Phoenix. Jestem, jaki jestem". – To co on tam robił z własnym nazwiskiem jest szalone, śmieszne i chore. Od tamtej pory wiedziałem, że chcę z nim pracować. – wspomina Aster. Mimo to reżyser niespecjalnie wierzył w to, że Phoenix zgodzi się przyjąć propozycję głównej i niezwykle wymagającej roli Beau Wassermanna. Aster wyreżyserował dopiero dwa pełnometrażowe filmy, a Phoenix akurat odebrał nagrodę Amerykańskiej Akademii Filmowej dla najlepszego aktora za "Jokera". Ku jego zaskoczeniu aktor zgodził się na angaż, choć jak sam Aster wspomina, negocjacje wymagały czasu.


W efekcie Phoenix stworzył najbardziej charakterystycznego bohatera w swoim aktorskim portfolio. Z jednej strony ulegającego zewnętrznym wpływom, antypatycznego "przegrywa" (jak o swoim bohaterze mówi sam), z drugiej strony skonfliktowanego, głęboko skrzywdzonego i wzbudzającego litość mężczyznę, który orientuje się, że prawda jego życia jest daleka od rzeczywistości. Słynący z widowiskowych transformacji Phoenix (do roli "Jokera" aktor zrzucił 23 kg!) tym razem jeszcze bardziej przesunął poprzeczkę własnej wytrzymałości. W "Bo się boi" aktor sam zagrał większość niebezpiecznych ujęć: uciekał przez szklane drzwi, spadał ze strychu i cały dzień kotłował się w wannie z kaskaderem. – To aktor, który chce wcielić się w postać do maksimum, kiedy tylko ma do tego okazję – mówi Aster. – Nie ma w nim krzty próżności, wkłada w rolę całego siebie.

Reżyser "Bo się boi" dodaje również, że współpraca z Phoenixem wpłynęła na jego dotychczasowy styl pracy. Aster miał w zwyczaju szkicować przebieg scen przed pojawieniem się na planie. Tak, aby rozmieszczenie aktorów i kamer było z góry ustalone. – W dużym stopniu z tego zrezygnowałem. Miałem w głowie jedynie ogólny zarys danej sceny, bo chciałem zachować pełną otwartość na to, co nowego może zaproponować Joaquin – wyjaśnia Aster. – Wszystkie sceny wychodziły dzięki temu lepiej niż w moim pierwotnym zamyśle.

O współpracy z tym wyjątkowym aktorem mówi również jego ekranowa partnerka – Parker Posey:   – Jest teatralny i ma dużą zdolność odgrywania skomplikowanych postaci z własną mitologią. Wydawało się wręcz, że planie zmaga się z własnymi  demonami, a nie tymi, które opanowały Beau. Joaquin naprawdę ciężko pracował nad tym filmem, poddając swoje ciało wielu próbom. Aktorka zwraca również uwagę na fizyczną tranformację Phoenixa: – Kątem oka zobaczyłam, że jakiś mężczyzna wszedł do mojej przyczepy i w pierwszym odruchu pomyślałam, że to pewnie członek ekipy sprzątającej. Było w nim coś smutnego i przerażającego zarazem, a potem krzyknęłam i zaczęłam się śmiać, bo zorientowałam się, że to Joaquin.


Nathan Lane, który wciela się w ekscentrycznego i niepokojąco pozytywnego lekarza, pod opiekę którego trafia Beau, po doświadczeniu współpracy z Phoenixem, nazwał go prawdziwym artystą i pięknym człowiekiem.  – Joaquin to prawdopodobnie najwspanialszy aktor pracujący dziś w filmie. Uważam, że jest niezwykły. To uroczy i bardzo przystępny człowiek. Żadnych bzdur o gwiazdach filmowych. Chodzi o pracę i tylko na tym mu zależy – relacjonuje Lane w artykule dla Indiewire. 



Wszystko wskazuje na to, że wyjątkowe połączenie talentów Ariego Astera i Joaquina Phoenixa będzie rodzić kolejne owoce poza "Bo się boi". Reżyser wspomina, że już zaczął pracować nad kolejnym projektem, który będzie... westernem, a w obsadzie znajdzie się Phoenix.



"Bo się boi" w kinach od 21 kwietnia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones